- autor: LKSKOWALIN, 2015-05-10 07:21
-
W meczu 20 kolejki spotkań, LKS Kowalin zremisował bezbramkowo z Orłem Urzędów.
LKS Kowalin - Orzeł Urzędów 0-0 (0-0)
Początek spotkania w wykonaniu naszych zawodników był chaotyczny. Dużo błędów w przyjęciu i wyprowadzaniu piłki mogły okazać się dla nas w późniejszym rozrachunku zgubne. Pierwsza połowa nie przyniosła jakichś akcji godnych odnotowania, można jedynie wspomnieć o strzale z rzutu wolnego Mateusza Pachuty oraz dwójkowej akcji Damiana Latawca z Emilem Januszkiem, poza tym nic pozytywnego nie można powiedzieć. Druga połowa, to inny obraz gry. Zaangażowanie całej drużyny można było zobaczyć już w początkowych minutach. Pierwsza dogodna sytuacja nadarzyła się w 55'. Z rzutu wolnego, w bocznej strefie boiska uderzał celnie Mateusz Pachuta, lecz piłkę z bramki Orła wybił obrońca tuż pod nogi Marcela Januszka, który z 6m. przeniósł piłkę nad poprzeczką. W jednej akcji mogliśmy się pokusić o dwie bramki. Odpowiedź Orła była natychmiastowa. W 58' Orzeł miał rzut rożny, który mógł zostać zamieniony na bramkę. Po wrzutce na dalszy słupek zawodnik Urzędowa zgubił krycie naszych obrońców i na nasze szczęście trefił tylko w poprzeczkę. Kolejne minuty, to ponowne ataki naszych zawodników, którzy powinni zdobyć bramkę. W 65' dogodnej sytuacji nie wykorzystał Marcin Kozłowski, który dostał z bocznej strefy boiska piłkę na głowę i trafił w poprzeczkę. Z upływem czasu mieliśmy kolejną okazję. Ponownie dał o sobie znać Marcin Kozłowski, który miną obrońcę i dograł mocnym podaniem do "świeżo" wprowadzonego Dariusza Zapalskiego, lecz niestety nie zdążył z zamknięciem akcji. Warto również odnotować, strzał z rzutu wolnego Jarosława Gąszczyka (Orzeł Urzędów), który minimalnie przeszedł obok słupka naszej bramki strzeżonej przez Damiana Cielepałę.
Wypowiedź pomeczowa:
Kamil Dydo (Trener LKS Kowalin):
"Cieszymy się z remisu, lecz czujemy pewien niedosyt. Z przebiegu meczu mieliśmy cztery stuprocentowe okazję do objęcia prowadzenie, lecz piłka nie chciała znaleźć drogi do bramki. Pierwsza połowa, to błędy w przyjęciu i wyprowadzaniu piłki, które nie powinny mieć miejsca w tej kategorii wiekowej. W drugiej połowie, mogliśmy zaobserwować diametralnie inną drużynę, która chciała za wszelką cenę "wyrwać" trzy punkty. Na pochwałę zasługuje cały zespół, który był drużyną, nie "zlepkiem indywidualności". Teraz czeka nas kolejny ciężki sprawdzian, jedziemy do lidera rozgrywek, Płomienia Trzydnik, lecz zachowujemy "zimne głowy" i podchodzimy do przeciwnika z respektem."